MASZ TOŻSAMOŚĆ

Dlaczego dowód osobisty nie jest dobrym pomysłem?

Autorzy: Linda Gorman i David Kopel, Independence Institute

5 Luty, 2002

Angielski.

Pomimo faktu, że terrrorysci z zamachów z 11 wrzesnia 2001 roku wydawali się być dokładnie tymi samymi osobami za które się podawali, wiele osób chce bysmy uwierzyli, że nasze bezpieczeństwo związane jest z wydaniem wszystkim Amerykanom dowodów tożsamosci, które byłyby powiązane z bazami danych zawierającymi wszystkie informacje o danej osobie. Pomysł ten poparła ostatnio American Association of Motor Vehicle Administrators. Organizacja ta chce by prawo jazdy były bazą dla systemu dowodów tożsmosci w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Planuje ona też wystąpić do Kongresu z prosbą o 100 milionów dolarów by stworzyć specjalny system do zliczania i znajdywania obywateli w celu "zagwarantowania bezpieczniejszej Ameryki" (Robert O'Harrow Jr. 14 Stycznia, 2002. San Jose Mercury News online edition.)

Wiele osób jak administratorzy wydziałów komunikacji i transportu oraz Larry Ellison z firmy Oracle mają duży ekonomiczny interes w tym, by opowiadać się za wprowadzeniem dowodów tozsamosci. Inni po prostu podziwiają samą ideę obserwacji i kontrolii. Niezależnie o tego jaki jest motyw tych wszystkich osób, zakładają one, że istnieją bezpieczne i niezawodne bazy danych i że dowody tożsamosci nie stworzą wielu problemów. Praktyka wskazuje na to, że jest inaczej. Nawet mając najlepsze intencje, rządy poszczególnych krajów nie są w stanie dobrze zarządzać bazami danych i jest mało dowodów na to, że dowód tozsamosci zapewnia bezpieczeństwo lub chroni informacje osobiste.

Dla przykładu rozważmy problemy z Centralną Bazą Colorado dotyczącą Ochrony Dzieci. Jest to mała baza danych prowadzona przez rząd stanowy. Jest ona dosć efektywna i szanuje prywatnosć danej osoby.

Baza ta funkcjonuje od 30 lat i ostatnio została zautomatyzowana. Pozwala ona na wyszukanie wszystkich zgłoszeń dotyczących molestowania lub porzucenia dzieci i na sprawdzenie informacji o wszystkich osobach pracujących z dziećmi. Teoretycznie, baza ta pozwala pracodawcom dowiedzieć się czy osoby, które mają zatrudnić były zaangażowane w sprawy molestowania dzieci. Baza ta pomaga też stanowym agencjom pomocy społecznej rozróżnić pomiędzy osobami, które są seryjnie oskarżane o molestowanie dzieci a tymi, które są ofiarami obraźliwych oskarżeń. W maju 2001 roku, biuro audytorskie stanu Colorado przeanalizowało tę bazę danych. Zawierała ona 107,848 wpisów z informacjami o 113,681 potwierdzonych lub domniemanych osobach oskarżonych o molestowanie dzieci, o 907 niezidentyfikowanych osobach oskarżonych o to samo i o 144,334 dzieciach. Baza ta otrzymywała miesięcznie ok. 450 nowych raportów dotyczących przypadków molestowania dzieci.

Pomimo starań stanu Colorado baza zawiera dużo błędów. Kiedy audytorzy porównali próbę 31 raportów dotyczących molestowania z faktycznymi informacjami jakie zostały wprowadzone do bazy znaleźli oni 44 błędy związane z wprowadzaniem danych. Pięćdziesiąt tysięcy z 107,848 wpisów było niekompletnych. Czterdziesci procent z próby 48-miu zarejestrowanych osób, które dopusciły się molestowania seksulanego na dzieciach nie było umieszczonych w tej bazie danych. 1 czerwca 2000 roku uchwalono w Colorado nowe prawo nakazujace wykasowanie z bazy danych wpisów dotyczących osób w stosunku do których oddalono oskarżenia dotyczące molestowania lub których sprawa została oddalona. Sposród 1,589 osób, którym oddalono zarzuty o molestowanie dzieci po 1 lipca 2000 roku, 191 osób było nadal umieszczonych w bazie danych co jest niezgodne z prawem.

Mimo, że w.w baza danych pozwalała na sprawdzenie informacji nawet o najmniejszych wykroczeniach poszczególnych osób, miała ona mały wpływ na faktyczne doprowadzenie do wyroków skazujących za molestowanie dzieci. W 2000 roku, ponad połowa raportów o molestowaniu dotyczyła porzucenia a prawie połowa raportów była umieszczona w kategorii "lekkie." Według prawa stanu Colorado, molestowanie dzieci jest szeroko zdefiniowane i pozostawia dużą możliwosć interpretacji. Dzieci są molestowane jesli: jakiekolwiek działanie lub zaniechanie działania pozostawia rany fizyczne, które nie mogą być przypadkowe; jakiekolwiek działanie lub zaniechanie działania prowadzi do braku stosownej superwizji nad dzieckiem, która powinna być zapewniona przez "mądrego" rodzica; jakiekolwiek działanie lub zaniechanie działania stwarza sytuacje, które powodują lub niosą ze sobą ryzyko naruszenia psychicznego i fizycznego funkcjonowania lub rozwoju dziecka. Osoby pracujące z w.w bazą danych i przestawiciele lokalnego rządu powiedzieli audytorom, że "bardzo mało osób umieszczonych w bazie jako osoby łamiące prawo jest de facto aresztowanych, ma postawione zarzuty albo jest skazywanych za molestowanie dzieci."

Sprawdzenie historii kryminalnej, które jest wymagane w stosunku do osób pracujących z dziećmi oraz rodzin zastępczych i adopcyjnych zabierało aż trzy miesiące pomimo, że prawo stanowe wymaga by proces ten był ukończony w przeciągu 10 dni. Opóźnienia powodowały problemy dla rodzin i dla osób pracujących z dziećmi. Cztery sposród dziewięciu instytucji zapewniających opiekę nad dziećmi musiały zwolnić niektórych pracowników po tym jak poinformowano je, że osoby te są umieszczone w w.w bazie danych. Inna instutucja była w stanie przesunąć pracownika na inne stanowisko, które nie wymaga kontaktu z dziećmi.

Opisywana baza danych jest zaprojektowana by wyszukać ograniczoną, małą liczbę osób sposród 4-milionowej populacji stanu Colorado. Jako że w lipcu 2001 populacja Stanów Zjednoczonych wynosiła ok. 285,000,000 osób, baza dowodów tożsamosci wszystkich Amerykanów byłaby o wiele trudniejsza do zarządzania. Co roku, ok. 16 procent całej populacji Stanów Zjednoczonych zmienia miejsce zamieszkania. Margines błędu wynoszący nawet tylko 1 procent wpłynąłby na informacje dotyczące prawie 3 milionów gospodarstw domowych.

Nawet stosunkowo małe federalne bazy danych mają marginesy błędu wieksze niż 1 procent. W 1998 roku, General Accounting Office ogłosił, że Administracja Social Security zarządzała danymi 50 millionów beneficjentów. W 1997 roku, administracja ta przetworzyła informacje o około 225 milionach oswiadczeń o zarobkach i podatkach dla około 138 milionów pracujących Amerykanów.

W 2000 roku, Głowny Inspektor Administracji Social Security przeanalizował próbę 455 beneficjentów Social Security, którzy dostają pomoc finansową na dzieci i stwierdził, że 86 procentom z nich nie przysługiwały te swiadczenia. Główny Inspektor wyestymował również, że 1.31 milionów wpisów dotyczących osób otrzymujących swiadczenia z powodu niepełnosprawnosci było niekompletnych ponieważ wpisy te nie zawierały informacji dotyczącej rodzaju niepełnosprawnosci z racji której wypłacano swiadczenia.

W 1995 roku, John J. Miller i Stephen Moore z Cato Institute ogłosili, że dokumenty Social Security zawieraja błędy w od 5 do 20 procent przypadków.  

Błędy te mogą bardzo zamieszać w życiu osób, których one dotyczą jako że każdy komu odmówiono swiadczeń z Social Security albo kto został pomyłkowo oskarżony o niepłacenie podatków może odwoływać się od tych decyzji. Biurokracja rzadko odpowiada za swoje błędy i dlatego poprawa tych błędów może okazać się koszmarem. 8 listopada 1996 roku pracownik biurowy w domu spokojnej starosci wypełniając dokumenty Debory A. Hawkins pozwalające jej na opuszczenie domu omyłkowo zakreslił rubrykę "przedawnione". Pani Hawkins, lat 50, własnie miała wymienioną kosć biodrową i była na liscie osób oczekujących na transplatację nerki. Pomimo listu z domu spokojnej starosci, który starał się poprawić ten błąd i osobistej wizyty Pani Hawkins w Administracji Social Security, ubezpieczalnia Medicare zaczęła odmawiać płacenia za jej rachunki medyczne. Pani Hawkins skontaktowala się ze swoim kongresmenem i z agencjami rządowymi. 26 lutego 1997 roku Washington Post doniósł, że z tego co wiadomo rządowi, Pani Hawkins nie żyła 3 miesiące i 17 dni później. (Courtland Milloy. 26 Luty, 1997. "Poprawiając Błąd Grobowy" Washington Post. B1).

Obecnie błąd w jednej bazie danych może mieć straszne konsekwencje ale nie przedostanie się on do innych baz danych. Nawet jesli Medicare wierzy, że dana osoba umarła parę miesięcy temu, nadal może ona latać samolotem, zakupić broń albo zostać zatrudniona w nowej pracy. W przypadku posiadania dowodu tożsamosci, który byłby zestawem informacji o życiu danej jednostki, przypadkowy błąd w jednym obszarze przeniósłby się szybko na inne obszary czyniąc niemożliwym normalne funkcjonowanie osoby będącej ofiarą takiego błędu. We Francji na przykład, typograficzny błąd przy wprowadzaniu danych do bazy dowodów tożsamosci okazuje się czasem niemożliwy do naprawienia i w taki oto sposób dana osoba staje się nie-osobą.

Pomimo przypadkowych błędów, które są nie do uniknienia w każdym zarządzanym przez człowieka systemie, intencjonalne oszustwa są i będą ogromnym problemem. Jednym z efektów wspólnego programu jaki Administracja Social Security prowadzi z Internal Revenue Service (Administracja Podatkowa) jest zbiór nieważnych numerów Social Security stworzonych albo przez pomyłkę albo przez osoby używające fałszywej tożsamosci żeby dostać pracę. Za każdym razem kiedy nazwisko osoby i jej numer Social Security nie odpowiadają sobie na corocznych zeznaniach podatkowych, zeznania te są umieszczane w specjalnej kategorii stworzonej po to, by przechowywać "dobrowolne wsparcie dla Social Security" od osób, które nie mogą być zidentyfikowane. Obecnie ponad 227 milionów formularzy jest umieszczonych w tej kategorii, z czego ok. 11 procent odnosi się do numerów Social Security, które nigdy nie zostały wydane. Próba zmiany tej sytuacji jest bezsensowna. W roku fiskalnym 2000, Administracja Social Security została posądzona o 46,840 przypadków błędnego użycia numerów Social Security. Pomiedzy 1997 a 2001 rokiem biuro Głównego Inspektora przeprowadziło sledztwo dotyczące 5,655 spraw.

Zwolennicy dowodów tożsamosci uważają, że specjalne mikroczipy zalaminowane w dowodach tożsamosci będą pewnym zabezpieczeniem przez fałszerstwem. Świat jest jednak pełen osób technicznie wyszkolonych, które są w stanie zaprogramować mikroczipy i laminować dokumenty. Faktem jest, że nie wynaleziono jeszcze dokumentu, który nie mógłby być podrobiony. Prawie 6 milionów wydawanych corocznie paszportów jest najtrudniejszymi technicznie dokumentami tożsamosci wystawianymi przez Amerykański rząd. Podrobione wersje paszportów, które są w stanie przejsć przez międzynarodową kontrolę nie są jednak czyms nietypowym. W 1998 roku, FBI poinformowało, że ceny fałszywych paszportów wachały się od 2,000 do 12,000 dolarów.

Podrobione wersje międzynarodowych dokumentów, które powalają legalnie wjechać na teren Stanów Zjednoczonych kosztują nawet mniej. Według raportu Californijskiego Departamentu Sprawiedliwosci z 2000 roku  podrobione Rosyjskie paszporty były powszechnie dostępne w "agencjach turystycznych" za cenę od 120 do 200 dolarów. Niektórzy używają nielegalnych srodków by uzyskać prawdziwe, niepodrobione dokumenty. Jedna z grup zajmujących się przemytem nielegalnych imigrantów uzyskała prawdziwe Amerykańskie paszporty dzięki odkupieniu swiadectw urodzenia od Amerykańskich obywateli w klinikach dla osób uzależnionych. (Zeznanie: John Hotchner, Director, Office of Passport Policy, Planning and Advisory Services, Bureau of Consular Affairs, Department of State. July 22, 1999. "Counterfeiting and Misuse of the Social Security Card and State and Local Identity Documents," Subcommittee on Immigration and Claims, Committee on the Judiciary House of Representatives.)

Następny problem stanowią zakłamani pracownicy rządowi. W 1997 roku, 29 pracowników Administracji Social Security zostało skazanych za różne przestępstwa od tworzenia nieistniejących tożsamosci poprzez sprzedaż kart Social Security aż do wyjawiania utajnionych informacji.

W 2000 roku, jeden pracowników poszedł do więzienia za wydanie znajomemu 125-ciu kart Social Security. Inny pracownik został skazany za przeglądanie bazy danych Social Security w celu znalezienia informacji o osobach, którym ukradziono zastępcze karty Social Security kiedy były one w drodze do nich. Ukradzione informacje zostały użyte do aktywacji 63 zastępczych kart. Jest warte zauważenia, że pracownik przeszukujący bazę danych Social Security został przyłapany dopiero po tym, jak jeden z banków (Traveler's Bank) powiadomił Administrację Social Security, że zauważył podejrzane informacje w danych dotyczących wydania kart kredytowych.

Jesli pojawi się dużo nowych możliwosci, a stanie się to w momencie wprowadzenia systemu dowodów tożsamosci, jedna karta będzie kluczem otwierającym wszystkie drzwi i nie będzie żadnego powodu by wierzyć, że ludzie przestaną być przekupywani by tworzyć fałszywe dane.

Zamiast koncentrować się na intensywnej obserwacji i skazywaniu prawdopodobnych kryminalistów, terrorystów i nielegalnych imigrantów, zwolennicy wprowadzenia dowodów tożsamosci chcą by osoby trzymające władzę podjęły się zadania polegającego na udawaniu, że zarządzają niemożliwą do ogarnięcia bazą danych, która jest wypełniona nieaktualnymi informacjami dotyczącymi milionów niewinnych ludzi. Ponieważ kryminalisci stanowią mały odsetek populacji, wszystko sprowadza się do stworzenia systemu bezpieczeństwa, którego ograniczone możliwosci będą skoncentrowane na na monitorowaniu niewinnych. Prawdziwi kryminalisci, wyzwoleni spod intensywnej kontrolii, nie będą mieli żadnych problemów ze znalezieniem sobie miejsca w lukach tego nieefektywnego systemu.

 

Poleć tę stronę:

| More

Kopel RSS feedKliknij ikonę, aby uzyskać aktualizacje RSS / XML tej strony internetowej, i blogi Dave'a.

Śledź na Twitterze Dave'a.

Wyszukiwanie strony Kopel:

Informacjezawarte na tej stronie nie zawsze przedstawiają poglądy Independence Institute ani nie są też próbą wpływu na wybory lub inicjatywy ustawodawcze. Proszę przysyłać komentarze do Independence Institute pod adres: 727 E. 16th Ave. Denver, CO, 80203 USA. Telefon 001 303-279-6536. Email webmngr @ i2i.org.

Copyright © 2014